Monitor Prawa Pracy i Ubezpieczeń 8/2017, data dodania: 12.04.2017

Kiedy można stosować umowę o dzieło zgodnie z najnowszym orzecznictwem sądowym

Umowa o dzieło charakteryzuje się tym, że w jej wyniku powstaje rezultat o indywidualnym i unikatowym charakterze. Jest on ustalony na etapie zawierania tej umowy i możliwy do zweryfikowania po jego osiągnięciu. Lepiej nie korzystać z umowy o dzieło, gdy praca ma polegać na starannym działaniu, które jest wymagane przy wykonywaniu szeregu powtarzalnych czynności. Taki charakter pracy jest bowiem właściwy dla umów zlecenia.

Przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia (art. 627 Kodeksu cywilnego). Dla celów ubezpieczeń społecznych i zdrowotnego najważniejsze jest właściwe kwalifikowanie tego rodzaju umowy. Umowy o dzieło nie stanowią bowiem - w przeciwieństwie do umów zlecenia i o świadczenie usług - tytułu do tych ubezpieczeń, pod warunkiem że nie zostały zawarte między pracodawcą i pracownikiem lub nie są wykonywane przez pracownika na rzecz pracodawcy (art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Co istotne, nazwanie konkretnej umowy dziełem nie gwarantuje zmiany przez sąd jej statusu. Najważniejsza jest bowiem jej treść, zgodny zamiar stron i cel, a nie nazwa (wyroki SN z 26 marca 2013 r., II UK 201/12, i z 21 marca 2013 r., III CSK 216/12). Pozostaje to w zgodzie z zasadą swobody umów, dzięki której strony mogą dowolnie ukształtować treść i cel stosunku prawnego, byleby nie sprzeciwiały się one właściwości (naturze) tego stosunku, bezwzględnie obowiązującym przepisom prawa lub zasadom współżycia społecznego (art. 3531 Kodeksu cywilnego).

Na podstawie najnowszego orzecznictwa (z 2016 i 2017 r.) poniżej wskazujemy sytuacje, w których umowa o dzieło może być zawarta, oraz przypadki, gdy nie powinna być stosowana.

Jakie są najważniejsze cechy umowy o dzieło

Zarówno w orzecznictwie, jak i wśród ekspertów prawa cywilnego od lat panuje zgodność co do tego, że umowa o dzieło to umowa:

(...) konsensualna, wzajemna, w której przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do osiągnięcia w przyszłości indywidualnie oznaczonego, samoistnego, obiektywnie możliwego a subiektywnie pewnego rezultatu pracy ludzkiej o charakterze materialnym lub niematerialnym. Dzieło musi bowiem istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu. Stosunek prawny wynikający z umowy o dzieło nie ma charakteru zobowiązania trwałego (ciągłego) - przypomniał SN w uzasadnieniu wyroku z 25 października 2016 r. (I UK 446/15).

Z kolei SA w Szczecinie w wyroku z 23 czerwca 2016 r. (III AUa 859/15) przedstawił zasady oceny takiej umowy. Podkreślił, że dokonuje się tego przez pryzmat realizacji konkretnego, indywidualnie oznaczonego wytworu, przy czym ryzyko jego nieosiągnięcia obciąża przyjmującego zamówienie. Ponadto zaznaczył, że:

(...) dzieło nie musi mieć cech indywidualności w takiej mierze jak utwór, nie zawsze musi być tworem niepowtarzalnym, chronionym prawem autorskim i wymagającym od jego autora posiadania specjalnych umiejętności. Tym niemniej, zawsze musi być jednorazowym efektem, zindywidualizowanym już na etapie zawierania umowy i możliwym do jednoznacznego zweryfikowania po wykonaniu. Z taką definicją, co do zasady nie koresponduje więc wykonywanie powtarzalnych czynności. (...) Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są natomiast charakterystyczne dla umowy zlecenia oraz umowy o świadczenie usług, które definiuje obowiązek starannego działania - starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności.

Przyjmujący zamówienie sam decyduje o miejscu, czasie i sposobie wykonania dzieła, ale musi przestrzegać umówionego terminu. Powinien je osobiście zrealizować, ale może też wykorzystać osoby trzecie, jeśli umowa na to pozwala.

Zdaniem SN, wyrażonym w wyroku z 21 lipca 2016 r. (I UK 313/15), umowa o dzieło zachowuje swój charakter, nawet gdy jest wykonywana:

● w godzinach udostępnienia miejsca realizacji umowy,

● z materiałów dostarczonych przez zamawiającego (art. 633, art. 636 § 2, art. 638 § 1 zdanie drugie Kodeksu cywilnego),

● pod kontrolą prowadzoną ze względu na dochowanie terminów umożliwiających ukończenie dzieła we właściwym czasie (art. 635 Kodeksu cywilnego) oraz zgodność z kryteriami określonymi w umowie (art. 636 § 1 Kodeksu cywilnego).

Przykład

Firma produkująca przetwory z owoców zawarła dwie umowy o dzieło. Jedna dotyczy pestkowania śliwek, a druga - realizacji instalacji wentylacyjnej zgodnie z projektem. Obie umowy mają być wykonywane w hali produkcyjnej tego przedsiębiorstwa, między godz. 8.00 a godz. 20.00 (w tym czasie działa fabryka), z materiałów dostarczonych przez dającego zlecenie. Umowa dotycząca wykonania instalacji wentylacyjnej będzie też kontrolowana pod względem zgodności z projektem, jakości wykonania i terminów realizacji. W przypadku umowy dotyczącej pestkowania śliwek wynagrodzenie jest określone jako iloczyn liczby kilogramów wypestkowanych śliwek oraz stawki za kilogram (płatne raz w miesiącu). Natomiast odnośnie do instalacji wentylacyjnej wynagrodzenie zostało określone stałą kwotą (płatną w momencie realizacji instalacji). Pierwsza umowa nie spełnia warunków właściwych dla umowy o dzieło, lecz jest faktycznie umową zlecenia. Tu liczy się bowiem powtarzalność prostych czynności - pestkowania - oraz staranność ich wykonania, a nie rezultat w postaci śliwek bez pestek, który nie ma w ogóle zindywidualizowanego charakteru. Taki warunek spełnia natomiast umowa dotycząca instalacji wentylacyjnej, której wykonanie jest dziełem, mimo jej realizowania w miejscu i czasie wskazanych przez dającego zlecenie, z jego materiałów i pod jego kontrolą.

Czy wykład, kurs, nauczanie języka obcego, zajęcia plastyczne można wykonywać na umowę o dzieło

W 2016 r. była kontynuowana, wypracowana w poprzednich latach, jednolita linia orzecznicza dotycząca prowadzenia wykładów na podstawie umowy o dzieło. Przewiduje ona, że wykład (cykl wykładów) na określony temat może stanowić dzieło, jeżeli:

● temat jest znany w momencie podpisywania umowy,

● posiada cechy utworu autorskiego: niestandardowość, niepowtarzalność i twórczość, ścisły związek z osobą autora (art. 1 ustawy o prawach autorskich i pokrewnych),

● podlega ochronie prawa autorskiego (nie są nią objęte działania odtwórcze, polegające na wykonywaniu czynności wymagających określonej wiedzy i zdolności do jej przekazania),

● możliwe jest jednoznaczne zweryfikowanie jego wykonania.

Takie wnioski wynikają z wyroków SN z: 10 stycznia 2017 r. (III UK 53/16), 14 września 2016 r. (II UK 342/15), 10 maja 2016 r. (II UK 217/15) i 11 sierpnia 2016 r. (II UK 316/15, M.P.Pr. 2016/12/663-666). Przy czym ostatni z wyroków wskazuje również, że cykl wykładów z danej dziedziny bez określenia ich tematów (pozostawienie ich do uznania wykładowcy) nie jest dziełem, lecz świadczeniem usług. Dzieje się tak również dlatego, że - podobnie jak przy prowadzeniu zajęć dydaktycznych - chodzi tu o staranne działanie mające na celu przekazanie wiedzy słuchaczom (uczniom), nieprowadzące do określonego rezultatu, za który odpowiada przyjmujący zlecenie (wyrok SA w Gdańsku z 20 maja 2016 r., III AUa 61/16, wyrok SA w Szczecinie z 31 maja 2016 r., III AUa 759/15, oraz wyrok SA w Lublinie z 14 stycznia 2016 r., III AUa 812/15). Jest to praca w sensie technicznym, a nie akt twórczy.

Przykład

Uczelnia artystyczna zawarła umowę o dzieło na cykl wykładów z rysunku ze swoim emerytowanym profesorem. Jest to cykl będący częścią programu nauczania i realizowany w konkretnych terminach. Przyjmujący zamówienie opracował autorski plan zajęć (według którego prowadził zajęcia), ale bez podziału na konkretne tematy, lecz pod wspólnym hasłem "kreacji rysunku jako elementu przestrzeni, płaszczyzny, miejsca i gestu". Takie określenie przedmiotu umowy jest za mało zindywidualizowane. Pozostawia bowiem ich prowadzącemu wybór tematów do poszczególnych wykładów z konkretnej dziedziny, co zwykle ma miejsce przy umowach o pracę lub o świadczenie usług. A to dyskwalifikuje ten cykl jako dzieło. Gdyby taki autorski cykl wykładów został w umowie o dzieło rozpisany na z góry określone tematy, a każdy z nich spełniał wymagania utworu w rozumieniu prawa autorskiego i podlegał ochronie z tego tytułu oraz gdyby dało się określić ich rezultat, mógłby stanowić dzieło.

We wskazanym powyżej wyroku z 14 września 2016 r. SN odpowiedział również na pytanie, czy dziełem jest prowadzenie nauki języka obcego w szkole językowej? Zdaniem SN taka praca nie spełnia warunków właściwych dla umowy o dzieło. Wynika to z tego, że choć praca dydaktyczna wymaga od nauczyciela własnej inicjatywy w procesie nauki, raportowania postępów, przygotowania i przeprowadzenia szkolenia, to jednak przejawy twórczości nie występują tu na pierwszym planie. To miejsce jest zarezerwowane dla procesu nauczania, który nie może być traktowany jako efekt uboczny dostarczenia autorskiego programu, ponieważ to właśnie nauczanie stanowi istotę przyjętych w umowie obowiązków. Nie da się z góry ustalić jego rezultatu. Wynik nauczania nie zależy bowiem od przyjmującego zamówienie. W konsekwencji przedmiotem umowy są czynności (usługi), a nie rezultat.

Przykład

Szkoła językowa podpisała umowę o dzieło na przygotowanie programu autorskiego i przeprowadzenie określonej liczby godzin kursu języka angielskiego. W umowie o dzieło został wskazany poziom kursu i egzamin, do którego kursant ma przystąpić po jego odbyciu. Szkoła językowa zobowiązała się do zapłaty ustalonej kwoty wynagrodzenia po odbiorze dzieła, na podstawie wystawionego przez lektora rachunku. W umowie strony ustaliły także, że rezultatem materialnym będzie dostarczenie zamawiającemu "autorskiego programu nauczania oraz raportu z postępu wiedzy i umiejętności uczestników szkolenia, w których będzie się przejawiać twórcza praca autora", a rezultatem niematerialnym - przygotowanie i przeprowadzenie cyklu szkoleń składających się na kurs. Mimo tak ustalonej treści ta umowa nie jest umową o dzieło, lecz umową o świadczenie usług. Jej głównym rezultatem jest bowiem nauczanie, które jest charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług.

W sprawie przeprowadzenia kursu jako przedmiotu umowy o dzieło sądy nie zmieniły swojego podejścia w ubiegłym roku. Jest to: (...) typowa praca o charakterze technicznym, polegająca na wykonaniu czynności wymagającej jedynie określonej wiedzy oraz użycia odpowiednich materiałów, nieposiadająca niepowtarzalnego charakteru. W związku z tym nie stanowi dzieła, lecz świadczenie usług - powtórzył SA w Katowicach w uzasadnieniu do wyroku z 15 września 2016 r. (III AUa 2057/15) stanowisko SA we Wrocławiu wyrażone w wyroku z 19 kwietnia 2012 r. (III AUa 244/12). Dodał również, że ta interpretacja obowiązuje nawet wtedy, gdy na etapie przygotowań prowadzący kursy wykazują się dużą kreatywnością.

Przykład

Urząd pracy zamówił w agencji szkoleniowej kurs z podstaw księgowości. Agencja zawarła z kolei umowę o dzieło z osobą, która miała przygotować materiały na ten kurs i jego plan, przenieść prawa autorskie do nich na agencję oraz przeprowadzić go w ustalonym terminie. Taka umowa nie ma nic wspólnego z dziełem. Mimo nazwy nie ma tu mowy o jakimkolwiek zindywidualizowanym rezultacie, za który odpowiada przyjmujący zamówienie. Jej przedmiot to szereg czynności składających się na umowę o świadczenie usług.

Dziełem nie jest ponadto prowadzenie zajęć plastycznych - stwierdził SA w Warszawie w wyroku z 14 lipca 2016 r. (III AUa 248/15). W jego opinii rezultaty tych zajęć (wykonywanie dekoracji, przygotowywanie pomocy edukacyjnych, tworzenie wytworów plastycznych, artystycznych i kulinarnych) są wynikiem starannego działania, które występuje przy wykonywaniu umów zlecenia, ale także przy wykonywaniu czynności w ramach stosunku pracy.

Jaki status mają koncerty i spotkania autorskie

Wykonywanie konkretnych utworów muzycznych albo partii solowych podczas koncertu, a nawet całego koncertu nie może być przedmiotem umowy o dzieło. Tak orzekł SA w Szczecinie w wyroku z 31 maja 2016 r. (III AUa 680/15). Czynności te mają bowiem charakter odtwórczy. Nie powodują powstania utworu w rozumieniu prawa autorskiego, pozostającego pod jego ochroną. Tylko na tak definiowany utwór można zawrzeć umowę o dzieło.

Przykład

Dom kultury regularnie organizuje niedzielne koncerty. Zwykle wykonują je zatrudnieni na umowach o pracę muzycy, ale często zdarza się, że do zespołu dołączają osoby spoza tego grona, aby wziąć udział w zagraniu jednego utworu lub partii solowej. W tych sytuacjach dom kultury powinien zawierać z nimi umowy o świadczenie usług. Umowy o dzieło byłyby zakwestionowane przez ZUS i sądy jako niewłaściwe w tych przypadkach ze względu na brak zindywidualizowanego rezultatu, zależnego od osoby twórcy.

Podobne stanowisko zajął SN w wyroku z 10 stycznia 2017 r. (III UK 53/16), w którym uznał, że gdy z umowy o dzieło polegającej na przygotowaniu i wykonaniu koncertu nie można jednoznacznie wywieść szczegółowych parametrów umówionego rezultatu, to oznacza, że jest to umowa o świadczenie usług. W uzasadnieniu tego wyroku sąd stwierdził, że:

(...) możliwa jest umowa o dzieło, nieobjęta obowiązkiem ubezpieczenia społecznego, której przedmiotem jest wykonanie koncertu, pod warunkiem jednak, że koncertowi temu można przypisać cechy utworu. Te warunki spełniałoby jednakże tylko wykonanie przez zainteresowaną utworu muzycznego o charakterze niestandardowym (niepowtarzalnym) wypełniającym kryteria twórczego i indywidualnego dzieła.

Takie samo stanowisko zaprezentował SA w Szczecinie w wyroku z 10 maja 2016 r. (III AUa 745/15).

Natomiast cechy umowy o dzieło ma spotkanie autorskie zorganizowane na podstawie umowy, w ramach której twórca (pisarz, malarz) zobowiązał się do przedstawienia swojego dorobku (wyrok SA w Katowicach z 4 lutego 2016 r., III AUa 412/15).

Jak traktować pielęgnację roślin, obsługę fotograficzną, nadzór inwestorski

Skoro przedmiotem umowy o dzieło nie może być osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów, to nie ma podstaw, by traktować poszczególne czynności składające się na usługę jako incydentalne dzieła, gdyż są one częścią usługi charakterystycznej dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego działania, ciągłość i brak twórczego charakteru. Dlatego SA w Gdańsku w wyroku z 31 sierpnia 2016 r. (III AUa 564/16) uznał, że umowy dotyczące usług np. związanych z dbaniem o rośliny nie są umowami o dzieło, lecz o świadczenie usług. Obejmują bowiem wykonywanie powtarzalnych czynności, np. pielenie, sadzenie czy porządkowanie.

Przykład

Zakład produkcji sadzonek przyjął do wykonywania różnych prac ogrodniczych (porządkowanie pola, odbezpieczanie roślin, pielenie, utrzymywanie porządku, zabezpieczanie roślin przed zimą, sadzenie itp.) 3 osoby na umowy o dzieło. Każda z tych umów obejmowała kilkumiesięczny okres i z każdej co miesiąc było wypłacane wynagrodzenie. ZUS słusznie zakwestionował status tych umów, stwierdzając, że są one umowami o świadczenie usług, od których należy opłacić składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.

Chociaż fotografie mogą być i zwykle są dziełem, jednak obsługa fotograficzna nie ma takiego statusu. Tak uznał SA w Warszawie w wyroku z 28 lipca 2016 r. (III AUa 501/15). Przy obsłudze wielu różnych uroczystości chodzi bowiem o powtarzalne czynności, a nie o konkretny, zindywidualizowany już na etapie zawierania umowy rezultat, możliwy do zweryfikowania po jego wykonaniu. Nie ma tu znaczenia, że fotograf używa do realizacji umowy profesjonalnego sprzętu, swojej wiedzy, doświadczenia i specjalnych umiejętności.

Przykład

Firma zajmuje się organizacją różnych uroczystości i imprez. Ich obsługę fotograficzną powierzała profesjonalnemu fotografowi na podstawie umów o dzieło, zawieranych na minimum miesięczne okresy. Wynagrodzenie wynosiło 500 zł od jednej uroczystości i obejmowało przeniesienie praw autorskich do przekazanych zdjęć. Ponieważ przedmiotem tych umów nie były z góry określone fotografie, których jakość miałaby odpowiadać umówionym warunkom, lecz wykonywanie powtarzalnych czynności w postaci fotografowania każdej imprezy znajdującej się kalendarzu zamawiającego, były to umowy o świadczenie usług.

O umowie o dzieło nie można też mówić w przypadku, gdy jej przedmiotem jest pełnienie nadzoru inwestorskiego. Takie zdanie wyraził SN w wyroku z 21 czerwca 2016 r. (I UK 244/15). Uzasadniając je stwierdził, że sprawowanie nadzoru inwestorskiego jest samodzielną funkcją techniczną w budownictwie. Natomiast obowiązki z tym związane są uregulowane w Prawie budowlanym i dotyczą m.in.: reprezentowania inwestora na budowie, kontrolowania realizacji budowy w zgodzie z projektem lub pozwoleniem na budowę, sprawdzania jakości wykonanych robót oraz użytych materiałów, weryfikowania i dokonywania odbiorów technicznych prac ulegających zakryciu lub prac zanikających, potwierdzenia faktycznie wykonanych robót i kontrolowania usunięcia wad, a także, na życzenie inwestora, kontrolowania rozliczeń budowy. Biorąc to pod uwagę, należy uznać, że przedmiotem umowy, którą inspektor nadzoru budowlanego zawiera z inwestorem, jest zobowiązanie się do wykonania szczególnego rodzaju usługi, jaką jest przeprowadzenie czynności kontrolnych i nadzoru w ramach procesu budowlanego. Jest to więc umowa starannego działania (o świadczenie usług), a nie rezultatu (dzieła).

Przykład

Urząd miasta prowadził dwie budowy. Do sprawowania w nich nadzoru inwestorskiego, zgodnie z projektem, Prawem budowlanym i Polskimi Normami, przyjął inspektora, zawierając z nim dwie umowy o dzieło, każdą na kilka miesięcy. ZUS zakwestionował ich status, uznając, że były to umowy o świadczenie usług. Również sądy kolejnych instancji uznawały, że mimo zasady swobody umów kontrakt nie może być sprzeczny z właściwością (naturą) stosunku, ustawą i zasadami współżycia społecznego. Do takiej sprzeczności doszłoby, gdyby zakres obowiązków i uprawnień inspektora nadzoru inwestorskiego, wynikający z Prawa budowlanego, a zapisany w umowach, zakwalifikować jako dzieło. W tym przypadku chodzi bowiem o konkretne działania składające się na usługi nadzoru, nawet jeśli liczy się również efekt w postaci właściwie realizowanych etapów budowy.

Jaka umowa jest właściwa dla zarządzania nieruchomościami oraz dla czynności księgowo-rewizyjnych

Gdy sposób realizacji umów jest ukierunkowany na wykonywanie czynności faktycznych w zakresie zarządzania nieruchomością, nie są to umowy o dzieło, ale o świadczenie usług. Wymagają one bowiem od osoby zarządzającej sprawowania tego zarządu z należytą starannością, a także w sposób bieżący, ciągły i powtarzalny. Nie jest istotny wynik jej pracy, jak w przypadku umowy o dzieło, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku - stwierdził SA w Gdańsku w uzasadnieniu wyroku z 24 maja 2016 r. (III AUa 72/16). Orzeczenie to dotyczyło okresu, w którym zawód zarządcy nieruchomości był regulowany ustawowo, a zadania z nim związane były ściśle określone w przepisach o gospodarce nieruchomościami. Obecnie ta kwestia jest pozostawiona do umownego ustalenia przez strony, z tym że umowa musi mieć formę pisemną, a zarządca - posiadać ubezpieczenie OC za szkody wyrządzone w związku z jej wykonaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że zarządzanie obejmuje szereg czynności, które wprawdzie zmierzają do określonych wyników, ale tych wyników nie da się zakwalifikować jako dzieło.

Taki sam status będzie miała umowa dotycząca czynności księgowo-rewizyjnych. Wynika to z wyroku SA w Łodzi z 12 maja 2016 r. (III AUa 1392/15). Rezultat takich czynności (treść poszczególnych dokumentów księgowych) nie jest zależny od osób, które je wykonują, lecz od danych przekazanych przez firmy, dla których są one przeprowadzane. Co więcej, czynności te nie mają żadnej indywidualnej (szczególnej) cechy. Są typowe i powszechne, zazwyczaj odnawialne, co stanowi o ich przynależności do umów zlecenia lub o świadczenie usług.

PODSTAWA PRAWNA:

● art. 3531, art. 627-646 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny - j.t. Dz.U. z 2017 r. poz. 459

● art. 8 ust. 2a ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych - j.t. Dz.U. z 2016 r. poz. 963; ost.zm. Dz.U. z 2017 r. poz. 60

● art. 66, art. 81-82 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych - j.t. Dz.U. z 2016 r. poz. 1793; ost.zm. Dz.U. z 2017 r. poz. 60

● art. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych - j.t. Dz.U. z 2016 r. poz. 666; ost.zm. Dz.U. z 2017 r. poz. 60

Jadwiga Sztabińska

prawnik specjalizujący się w prawie pracy, w tym z zakresu sfery budżetowej

Inforakademia
Notyfikacje

Czy chcesz otrzymywać informacje o najnowszych szkoleniach? Zgódź się na powiadomienia od wideoakademii

Powiadomienia można wyłączyć w preferencjach systemowych
NIE NIE
TAK TAK