/, data dodania: 30.10.2020

LOT wciąż się zadłuża. UOKiK prześwietli polskie lotnictwo

Na rynku huczy od spekulacji, jaki jest cel działań urzędu antymonopolowego

16 października wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające, którego celem jest zbadanie krajowego rynku lotniczego, w tym określenie jego struktury i stopnia koncentracji.

- Badaniem objętych zostało 13 działających w Polsce portów lotniczych. W tej chwili, na tak wczesnym etapie postępowania nie jest możliwe stwierdzenie, kiedy może się ono zakończyć. Zależeć będzie to m.in. od terminu odesłania odpowiedzi przez przedsiębiorców - mówi Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.

Zastrzega, że nie jest ono prowadzone przeciwko "jakiemukolwiek przedsiębiorcy ani z podejrzeniem stosowania praktyk ograniczających konkurencję".

Jednak na rynku aż huczy od plotek.

Według Cezarego Wieńskiego, przewodniczącego rady pracowniczej Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze", jest to przygotowanie gruntu do połączenia zarządcy portu w Warszawie i udziałowca innych polskich lotnisk z narodowym przewoźnikiem LOT.

Resort skarbu państwa, który kontroluje LOT, i resort transportu, który nadzoruje działalność PPL, zapewniają, że Polski Holding Lotniczy nie wyszedł jak dotąd poza sferę pomysłu.

- Takie zapewnienia nas nie przekonują. Obydwa resorty unikają według nas rzetelnej wymiany informacji - mówi Wieński.

W jego opinii koncepcja utworzenia Polskiego Holdingu Lotniczego jest złym pomysłem. - LOT-u i tak już nie uratujemy, a zaszkodzimy PPL - mówi przewodniczący rady pracowniczej.

Konkurenci LOT-u zwracają uwagę na ewentualne komplikacje prawne. - Taki układ może zachwiać prawem konkurencji. Trudno uwierzyć, że PPL wciąż będzie równo traktowało konkurentów LOT-u - uważa Juliusz Komorek z Ryanaira. Dodaje, że - z wyjątkiem Czech - w Europie podobne rozwiązania nie są stosowane.

Od ocen pomysłu MSP wzbraniają się Porty Lotnicze. Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy przedsiębiorstwa, nie wyklucza, że w postępowaniu UOKiK może chodzić nie o PHL, lecz o skargę Ryanaira na przedsiębiorstwo po przeprowadzce z Modlina na Lotnisko Chopina w związku z awarią pasa startowego.

Chodziło o propozycję skrócenia terminu płatności faktur. PPL chciało, by przewoźnik płacił za usługi portu po 10 dniach, a nie po 30. Sprawa dodatkowo wzburzyła Irlandczyków, gdy dowiedzieli się, że PPL wydłużyło terminy płatności LOT.

Z naszych informacji wynika, że narodowa linia - po 400 mln zł pożyczki ratunkowej od Skarbu Państwa przelanej na jej konto w grudniu zeszłego roku - znowu ma problemy z regulowaniem faktur. Tylko wobec PPL zadłużenie LOT-u wynosi obecnie 60-70 mln zł.

- Nie podajemy do publicznej wiadomości żadnych kwot wynikających z naszych relacji biznesowych - zastrzega Barbara Pijanowska-Kuras, rzeczniczka PLL LOT.

Ryanair w tym roku nie liczy na wzrost zysku

Obniżanie cen biletów przyczyniło się do spadku zysków Ryanaira - największej europejskiej taniej linii lotniczej, która w tym roku stała się największym przewoźnikiem lotniczym w Polsce. Wczoraj spółka obniżyła prognozę zysku. Kurs akcji Ryanaira na giełdzie w Dublinie spadł o prawie 13 proc.

W pierwszej połowie bieżącego roku finansowego liczba pasażerów zwiększyła się o 2 proc. do 49 mln, przychody wzrosły o 5 proc. do 3,3 mld euro, a zysk netto o 1 proc. do 602 mln euro. Przewoźnik zapowiedział wprowadzenie możliwości wyboru miejsca w samolocie podczas rezerwacji biletów. Ma ona się pojawić w lutym. Będzie wiązała się z opłatą w wysokości 5 euro. W ramach poprawiania wizerunku wcześniej zapowiedziano możliwość zabrania przez pasażera na pokład drugiej małej sztuki bagażu bez dodatkowych kosztów i zmniejszenie z 332,50 zł do 71 zł opłaty za ponowne wydrukowanie karty pokładowej na lotnisku dla pasażerów, którzy dokonali odprawy przez internet.

Inforakademia
Notyfikacje

Czy chcesz otrzymywać informacje o najnowszych szkoleniach? Zgódź się na powiadomienia od wideoakademii

Powiadomienia można wyłączyć w preferencjach systemowych
NIE NIE
TAK TAK